Wyspy Zielonego Przylądka, które wg legendy powstały z kawałków ziemi strzepniętych z ręki przez Boga po skończeniu stworzenia świata, których nikt nie widział aż do 1454r., kiedy wenecki żeglarz Alvise da Cadamosto odkrył archipelag.
Przede wszystkich chcemy odwiedzić wyspę Boa Vista, która ma 60 km dziewiczych plaż. Przy opuszczonej osadzie Curral Velho jest przepiękna plaża o śnieżnobiałym pisaku, gdzie możemy zobaczyć skorupy gigantycznych morskich żółwi. Samice od 110 milionów lat upodobały sobie tą wyspę i raz do roku (od czerwca do września) przypływają by przy pełni księżyca złożyć do metrowych dołów po ok 150 jaj.
Na północy wyspy z plaży Boa Esperenca widać wraki zatopionych i rozbitych statków, w których znajdują się dotąd niewydobyte skarby pamiętające czasy XV – wiecznej kolonizacji wysp przez Portugalczyków. Najbardziej popularny jest wrak hiszpańskiego towarowca z 1986 roku – Cabo de Santa Maria, który przewoził z Hiszpanii dary dla argentyńskich i brazylijskich przyjaciół. Na pokładzione były m. in. sportowe samochody, jedzenie, lekarstwa, maszyny, ubrania. Po 40 latach, w czasie których był narażony na silny wiatr i fale, zardzewiały wrak prawdopodobnie na zawsze przepadnie w odmętach Atlantyku. Nikt nie wie kiedy.
Archipelag zamieszkują Kabowerdeńczycy czyli Portugalczycy, którzy jako pierwsi przybyli na wyspy i je skolonizowali oraz potomkowie niewolników sprowadzanych do pracy. Czas im płynie dość spokojnie. Większość wolnego czasu miejscowi spędzają na rozmowach w kawiarniach, a czas przeznaczony na pracę spędzają w morzu gdyż głównym źródłem utrzymania jest tu rybołówstwo. Chyba ze ktoś ma zapewniony zasiłek z innego kraju :).