CHIEF ONE Pierwsze spotkanie z kolosem.
Sardynia 2017 – ferie zimowe, tak zimowe więc normalnie o tej porze roku powinnam pakować ciepłe kurtki, bieliznę termoaktywną i w góry, ale ten rok miał być inny.
Zamiast na narty polecieliśmy na skalistą włoską wyspę i mimo zimy wcale nie pakowaliśmy śniegowców i ciepłych skarpet. Nie miał to być rejs, raczej wyprawa by pozwiedzać, przepłynąć się kawałek odkryć nowe miejsca. Ale każda wyprawa musi być pod jakimś hasłem więc ta miała być w poszukiwaniu SAN ESCOBAR.
Zrobiłam dla całej załogi koszulki, w których cała ekipa prezentowała się zacnie
Spakowaliśmy walizki i w drogę.
78 stóp, poza dechami Zawiasa i promem z Calais do Dover, moja noga nigdy wcześniej nie stała na takim wielkim pokładzie. Zdjęcia które widziałam gdy Irek kupił to cudo nie oddawały wielkości i na dodatek maszt – widoczny z daleka, 32 metry nad poziomem wody, robił wrażenie.
Dla dzieciaków kolos stanowił nowość więc z ciekawością zaglądali w każdy zakamarek.
Nie mogliśmy doczekać się wyjścia w morze, choć wiedzieliśmy że to nie będzie długa wycieczka, jacht wymagał nieco przygotowań do dziewiczego rejsu o którym poczytać możecie w relacji Wojtka Madeja. Okazało się że jacht pływa
i można na nim odkrywać nieznane lądy, łowić z pokładu, lub bardziej udawać że się łowi