Chief One Expeditions przygoda nie tylko dla twardzieli.
Asia – może święta spędzić inaczej?
– Zapytał Irek Wodzu tuż przed swoim planowanym wypłynięciem w rejs Non Stop Solo dookoła świata. A ja jak zwykle swoje – „jasne, ale ja z dziećmi.”
Chief One był już przygotowany do pływania solo, warunki raczej spartańskie, ale przecież jestem zwolennikiem myśli że nie ma rzeczy niemożliwych, a dzieci można wszędzie zabrać. Pytanie czy kapitan i reszta załogi to zniesie?
Pływanie z własnymi dziećmi dla mnie nie jest problemem.
Ida lat 12 ma już za sobą kilka rejsów, Olgierd chociaż niespełna sześciolatek jest również zaprawiony w bojach morskich. Na nieszczęście reszty załogi to żywe sreberko, więc by popłynąć w rejs z Lizbony na Teneryfę potrzebna była ich zgoda, mniej lub bardziej świadoma.
Wojtek Madej który ciągnął Chief Ona z Polski poznał dzieciaki na tyle dobrze, że perspektywa pływania z nimi nie była mu straszna. Chief One już gościł młodych podróżników rok wcześniej i wiadomo było że jacht jest na tyle mocny by przetrwać najazd szarańczy. Ale czy Szarańcza się nie zanudzi na śmierć w długim przelocie po oceanie? Jak zorganizować wigilię i najważniejsze dla dzieci co z prezentami? Dochodzi jeszcze jeden problem młody jest gluten free – freek można by też nazwać, ale ta cecha jest do opanowania.
Chcieć to móc worki spakowane, zabawki spakowane, wigilia rodzinna zorganizowana, mini święta zorganizowała babcia więc wymarzone prezenty trafiły w ręce dzieciaków. Bo przecież Boże Narodzenie z rodziną jest ważne, ale kto powiedział że musi być 24 grudnia? Bilety kupione, można lecieć.
A jak tylko wylądowaliśmy w Lizbonie, wszystko stało się łatwiejsze. Lizbona świąteczna, ustrojona w światła i choinki przywitała nas dość ciepło.
Wesoło dzwoniły żółte tramwaje a my poznawaliśmy nowe miejsca.
Jacht, woda, nowe miejsce, nowi ludzie, przygoda…przygoda…każdej chwili szkoda.
Chief One cumował w pięknym Cascais, urokliwym miasteczku z cudownymi małymi uliczkami, pokrytymi czarno-białym brukiem .
Stąd właśnie zaczęliśmy naszą podróż przez ocean.
Cztery doby na wodzie obfitowały w atrakcje życia pokładowego, i ciekawe spotkania z przyrodą. Po przezwyciężeniu choroby morskiej, wstrętu do słodyczy, które w zbyt dużej ilości według mojego syna powodują mdłości (szkoda że tylko na morzu to działa). Rytm dobowy nam się ustabilizował.
24 grudnia ubraliśmy choinkę,
a Irek Chwołka przez telefon satelitarny podał naszą pozycje Świętemu Mikołajowi. Dzięki temu każdy załogant i mały, i duży dostał jakiś drobiazg.
W życie na pokładzie dzieci zaangażować łatwo, im dalej od starego kontynentu, tym pogoda sprzyjała bardziej aby spędzały na nim każdą wolną chwilę
Na szczęście ocean nagradzał wytrwałość dzieciaków i za nim pojawił się na horyzoncie zarys Teneryfy odwiedziły nas delfiny
Czy warto pływać z dziećmi? Czy Chief One nadaje się na wyprawy z najmłodszymi?
Wystarczy się przyjrzeć ich roześmianym twarzom by wiedzieć że to wielka frajda.
Na kolejne części relacji z rejsów z dziećmi zaprasza matka wariatka czyli Joanna Łupińska.